~~Tennessee Williams
CAROLINE
Piękno
ukwieconych trawników, słodycz dziecięcych, radosnych okrzyków i widok
kolejnych, coraz to bardziej zrelaksowanych i szczęśliwych ludzi nigdy nie
denerwowała mnie tak jak dzisiejszego dnia. Brawo, Caroline za twą niezwykłą
elokwencję. Chcesz zebrać myśli, przez moment zamknąć się w swojej samotni? Idź
do wypełnionego przez radość parku! Karciłam się za swoją bezmyślność jeszcze
przez chwilę, ale natarczywe myśli w końcu wdarły się do mojego umysłu. „Klaus
jest wszystkiemu winien. Powinien zostać zabity, nim zniszczy wszystko, co nam
pozostało.” - wbijałam sobie to zdanie
do głowy niczym okrutną mantrę. Jednak za każdym razem powracało uczucie…
wrażenie, że coś nie pasuje. Nawet gdybym miała bić się ze swoją własną głową
miesiącami, ostateczny wniosek byłby jeden: nie mogłam tego w pełni
zaakceptować. Naiwnie wierzyłam, że nie utracił swojego człowieczeństwa w
pełni. Niektórzy mogliby powiedzieć, że nie ma uczuć. Ba! Ja sama tak
powiedziałam jeszcze godzinę temu! Ale im dłużej myślałam, tym bardziej
zdawałam sobie sprawę z tego jak bardzo się myliłam. Jego uczucia tkwiły w tych
błahych rzeczach. Iskra w oczach, z którą spoglądał na sztukę, prawdziwość, z
którą mówił o świecie, cześć, z którą dbał o ciała swojego zakołkowanego
rodzeństwa (choć to było trochę chore).
Do jakichkolwiek
wniosków bym nie doszła, i tak koniec będzie jeden. Zawsze stanę po stronie
Tyler’a, a on z pewnością nie jest w stanie zauważyć w Klausie ani odrobiny
dobra. Nic zresztą dziwnego, kiedy Pierwotny robi wszystko, by go nie
dostrzeżono.
KLAUS
Wróciłem do
miejsca, które obecnie stanowiło mój dom, choć z filozoficznym znaczeniem tego
słowa, nie miało bynajmniej nic wspólnego. Brak było w nim wszelkiego ciepła,
prócz tego, które zapewniał kominek, żadnych rodzinnych fotografii, a także
żadnych lokatorów, prócz mnie. Nie rozumiałem potrzeby posiadania rodziny,
podczas gdy mogłem mieć swoich własnych sługusów. Oni nie ranią, są na każde
zawołanie, zawsze Ci przytakują. I miałem ich – moją małą niewolniczą armię.
Miałem.
Gniew
zapłonął we mnie na nowo. Stanąłem nad barkiem i nalałem do szklanki pierwszego
lepszego trunku, choć odurzenie po nocnym, pijackim maratonie wciąż mnie
jeszcze nie opuściło. Skosztowałem
złocistego alkoholu, ale nim zdążyłem go przełknąć, wstrząsnęło mną obrzydzenie. Przyjrzałem się butelce.
Wszystko jasne – prezent od Kol’a. Sam nie wybrałbym takiego świństwa, a Kol
miał wyjątkowo słabego nosa jeśli chodzi… Cóż, jeśli chodzi o cokolwiek.
Wyjątek stanowiły może jedynie kobiety - zawsze wiedział gdzie szukać tych
najbardziej perwersyjnych sztuk. Zaśmiałem się w duchu na wspomnienie mojej
próby wyciągania go z orgii z londyńskimi szlachciankami. Skończyło się tym, że
Eljiah musiał wyciągać z owej imprezy i jego, i mnie.
Zdążyłem trochę ochłonąć, przynajmniej na tyle by nie
obrócić mebli w kupę wiór. Nie wiedziałem właściwie po co wróciłem do domu,
chyba uznałem, że lepiej tu niż pośród zawszonego ludu tej ponurej mieściny.
Jednak szybko zrozumiałem, że tym czego teraz najbardziej mi potrzeba jest
krew. Na nowo się rozzłościłem, ponieważ mógłbym zaoszczędzić mnóstwo czasu,
gdybym mógł myśleć choć trochę jaśniej. Zdarzenia sprzed ostatnich kilkunastu
godzin nie wpłynęły za dobrze na mój humor, ani logiczne myślenie.
Zdecydowany,
by ukoić zszargane resztki nerwów w wampirzym tempie wyszedłem z rezydencji, a
niedługo później obrałem sobie za cel dobrze obdarzoną przez naturę latynoskę.
A później trochę chuderlawego biznesmena. I listonosza. A później straciłem
rachubę.
CAROLINE
„Za 5
minut, u mnie – Stefan”
Zaraz po
odczytaniu wiadomości, zebrałam swe szanowne zwłoki z kanapy i doprowadziwszy do porządku mój rozmazany makijaż, ruszyłam w stronę domu Salvatorów. Niedługo
zajęło mi dostanie się do ich posiadłości. Weszłam do salonu, w którym zawsze
panował półmrok.
- Hej –
Stefan ruszył się z kanapy i ruszył w moją stronę. – Dzięki, że jesteś tak
szybko.
Uśmiechnęłam się lekko, mimo że wiedziałam doskonale, iż
tematem dzisiejszej rozmowy będą wczorajsze wydarzenia. Gdy tylko
dowiedzieliśmy się co się stało, ja pobiegłam do Tyler’a, więc nie mieliśmy
okazji tego obgadać.
- Jak się
czuje Tyler? – powiedział poważnie.
Z bezradnością pokręciłam głową.
- Nie wiem.
Nie chciał ze mną rozmawiać. Myślę, że nie trzyma się najlepiej.
- Rozumiem
– powiedział smętnie szatyn.
Nastała chwila tępej ciszy, która dołowała mnie bardziej niż
najokropniejsze słowa.
- Stefan… -
zaczęłam. Uniósł wzrok i w skupieniu czekał, by usłyszeć co mam do powiedzenia.
– Co teraz? Klaus będzie chciał zemsty, wiesz o tym. To tylko kwestia czasu.
- Wiem to,
Caroline. Ale jesteśmy w patowej sytuacji. Nie można go zabić. A na pewno
nie tak łatwo. Tym razem nie zwiedziemy go twoimi zalotami. Poza tym
potrzebujemy go do znalezienia lekarstwa. I… - zawiesił głos na chwilę.
- Co?
- Wiem jak
to zabrzmi. I prawdopodobnie jestem ostatnią osobą, która powinna to mówić.
Ale… rozumiem go. Caroline, my go zdradziliśmy…Nigdy nie zapewniono mu ciepła,
ani miłości. I raz, kiedy zdołał komuś zaufać – nawet jeśli później mielibyśmy
stanąć z powrotem jako swoi wrogowie - został zdradzony.
- Próbujesz
go bronić? Stefan, przecież... – mówiłam, patrząc na przyjaciela z
niedowierzaniem, nim mi przerwał.
- Nie, nie
próbuję. Nic nie może go usprawiedliwić! Ale rozmawialiśmy o tym wczoraj… my
jesteśmy tacy sami jak on. Ale on cierpi bardziej i dłużej niż byśmy mogli
sobie to nawet wyobrazić. Jest zaślepiony budowaniem swojej armii. Myślę, że on
po prostu panicznie potrzebuje pomocy, ale nie chce tego powiedzieć na głos…
Zastanawiałam się co powiedzieć. Czułam, że powinnam
wykrzyczeć mu prosto w twarz jak bardzo się myli, ale nie mogłam, ponieważ
wszystko co powiedział wydawało mi się być prawdą.
Otwierałam
usta, po to by zakończyć już ten temat, kiedy usłyszałam za swoimi plecami,
niski męski głos z charakterystycznym brytyjskim akcentem. Widziałam zmieszaną
minę Stefana. Odwróciłam się i zobaczyłam Klausa, na którego twarzy malował się
nieodgadniony wyraz.
KLAUS
Najedzony
postanowiłem załatwić pierwszy punkt z mojej nowej listy „rzeczy do zrobienia”.
Mianowicie, wybierałem się do mego drogiego przyjaciela Salvatore, by
powiedzieć… to i tamto. Już będąc przed willą słyszałem rozmowę, z której
prędko wyodrębniłem głosy Caroline i Stefana. Chwilę biłem się z myślami, po
czym stawiając ciche kroki znalazłem się na korytarzu. Stanąłem za ścianą, tuż
przy wejściu do salonu i zaspokajałem swoją ciekawość, wysłuchując ich rozmowy.
Byłem na tyle cicho, że nie zauważyli mojej obecności.
- (…)Myślę,
że on po prostu panicznie potrzebuje pomocy, ale nie chce tego powiedzieć na
głos…
Cały czas stałem spokojnie, co zdziwiło nawet mnie samego. Caroline
nie odpowiadała. Postanowiłem ujawnić swoją obecność, by nie musieć wysłuchiwać
soczystych słów, jakie dziewczyna pewnie szykowała do opisu mojej osoby.
- Ah,
Stefanie… Mój dogi przyjacielu… - zacząłem miękko. Widziałem jak na ich
twarzach maluje się całkowita dezorientacja i cieszył mnie taki obrót spraw. –
Radziłbym ci przestać się bawić w psychoanalityka, a raczej zastanowić jak
zachować życie – dokończyłem już surowym, pozbawionym emocji głosem.
Rozpruwacz
wciąż milczał, co wprawiło mnie już w niemałe zdenerwowanie. W wampirzym tempie
znalazłem się przy nim, a potem pchnąłem na ścianę, chwyciwszy go za gardło.
Usłyszałem głuche stęknięcie wydobywające się z gardła Caroline, a po chwili
była tuż przy nas, próbując odciągnąć mnie od Stefana. Odepchnąłem ją daleko od
siebie, ale tak, by nie zrobić jej krzywdy. Po tym wszystkim wciąż przecież
pozostaje damą.
Zwróciłem się
do Salvatora, który z trudem wytrzymywał ból, wbijanych w jego szyję moich
pazurów.
- Jak
wolisz zostać zabity, ha?
- Zostaw
go! – słyszałem krzyk Caroline.
- Nie
zabijesz mnie. Nie możesz. Potrzebujesz mnie. Sam nic nie zdziałasz –
wykrztusił szatyn. Zastanowiłem się chwile nad jego słowami. Puściłem jego
szyję, a on od razu odetchnął.
- W
porządku. Ale pamiętaj, że jeżeli spróbujecie czegoś takiego jeszcze raz, ofiar
będzie jeszcze więcej. Będziecie płacić za to, że zmarnowaliście zaufanie,
które dawałem wam na dłoni – powiedziałem przez zęby, tym razem zwracając się
do obojga.
Skierowałem
się do wyjścia, ale przechodząc koło barku zatrzymałem się jeszcze, przeciąłem dłoń
nożykiem i pozwoliłem stróżce krwi skapać do szklanki. Odstawiłem szklankę z
powrotem na blat i odwróciłem się twarzą do śledzących każdy mój ruch wampirów.
- Przyda ci
się – powiedziałem, najpierw wskazując na rany od moich pazurów na szyi Salvatora,
a potem na szklankę. Odwróciłem się na pięcie i opuściłem tą przeklętą rezydencję.
Czułem jak odprowadzają mnie wzrokiem.
--------------------------------Przepraszam, że dopiero teraz dodaję 1. rozdział, ale miałam problemy z dostępem do Internetu. Postaram się dodawać nowe rozdziały przynajmniej raz w tygodniu lub częściej (mam nadzieję).I biorę się za nadrabianie zaległości w czytaniu Waszych blogów.
Więc teraz zapraszam do komentowania. Mile widziana krytyka :)
A... no i jeszcze coś. Pojawiło się pytanie o moje GG. Nie posiadam takowego. W ogóle nie korzystam z portalów społecznościowych, ani żadnych komunikatorów, bo mam na ten temat wyrobione dość nietypowe zdanie. Jedyny kontakt ze mną to e-mail: mysticbeautyy@gmail.com
Ja nie mam żadnych zastrzeżeń. Przyjemnie mi się czytało. Naprawdę udany rozdział. Czekam na nn. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńSuper ;) Naprawdę świetna robota! Jak dla mnie dużo emocji które pomogły mi wyobrazić sobie to wszystko :) Łatwo i szybko się czyta a więc masz dużo talent :) Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie gdzie pojawił się NN dwa dni temu :)
OdpowiedzUsuńhttp://forbidden-looove.blogspot.com
Bardzo ciekawy rozdział, muszę szczerze przyznać, że nie mogłam się go doczekać( nabiłam ci chyba z 50 wejść ) :)I po tak długim oczekiwaniu, w końcu zaspokoiłam (choć nie do końca) swą ciekawość. Podoba mi się jak ukazany jest Klaus, taki groźny i w ogóle. Mam nadzieję, że nn będzie bardzo szybko, będzie długa i zobaczymy pierwszą taką "dłuższą" interakcję K&C :) Pozdrawiam, i zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie się czyta, trafnie dobierasz słowa, co mi się niezmiernie podoba . Podoba mi się też zachowanie Klaus'a. Jak zwykle pewny siebie, co mi strasznie imponuje. Czekam na następny : *
OdpowiedzUsuńJak dla mnie świetnie, ale trochę krótko ;< Zdaję sobie sprawę, że czasami jest trudno napisać coś więcej, ale jak historia wciąga to nie można się doczekać dalszej części ;D Szkoda, że Klaus tak przerwał rozmowę miedzy Caroline i Stefanem, bo może usłyszałby coś ciekawego z ust Caroline ;p Fajnie, że nie starasz się zmieniać jakoś na siłę postaci i pozostają takie jakie są, takie jakie je wszyscy lubią, lub nawet kochają jak ja Klausa ;p
OdpowiedzUsuńChciałam jeszcze podziękować za twój komentarz u mnie ;) Każda rada zawsze się przyda, więc wielkie dzięki ;) Ja nie będę szukać u ciebie jakichkolwiek błędów, bo zapewne żadnych nie ma, a jak są to ja ich nie zauważę, bo u mnie sprawy ortografii i całej tej reszty to zazwyczaj leżą totalni ;p
Wiec na koniec mówię tylko, że mi się bardzo i to bardzo podobało i mam nadzieję, że nadal będziesz mnie informować. Pozdrawiam ;*
NN :) forbidden-looove.blogspot.com
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, na nowy rozdział :http://klaroline-tvd.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ;)
Super rozdział:) Przeczytałam go dosłownie migiem i od razu poczułam niedosyt... A właśnie, kiedy kolejny rozdział??;)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, czytało go mi się bardzo przyjemnie. Czekam na kolejny. :)
OdpowiedzUsuńhttp://porywy-serca.blogspot.com/
http://sentirsi-sempre.blogspot.com/
Jaka ze mnie niezdara. ;o nie zauważyłam, że prolog dodałaś w grudniu, a pierwszy rozdział pojawił się w styczniu. ;o Klaus niepotrzebnie przerwał rozmowę Caroline z Stefanem, jestem ciekawa co Caroline chciała wykrzyczeć o pewnym zrozumieniu dla Klausa. :D Szkoda, że tak krótki, zbyt szybko przeczytałam ten rozdział. ;d
OdpowiedzUsuńZapraszam na zdmuchnij.blogspot.com, gdzie pojawił się pierwszy rozdział. ;)
Zapraszam serdecznie do mnie, pojawił się NN :)
OdpowiedzUsuńhttp://forbidden-looove.blogspot.com/
Cudowny !!!!!!! Klaus jest świetny, jak zwykle zresztą :D
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się NN ! Mam nadzieję, że szybko dodasz nowy rozdział :)
Przy okazji zapraszam do mnie : http://the-new-road.blogspot.com oraz http://o-b-c-a.blogspot.com
Życzę duuuużo weny, pozdrawiam i do napisania :)
Zapraszam na mój nowy blog na którym pojawiła się zakładka bohaterów :) pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńhttp://save-the-our-love.blogspot.com
u mnie nn zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńhttp://inthatwayiunderstoodhimandilovedhim.blogspot.com/
Cześć ;) Ja zapraszam do siebie na nowy blog, gdzie pojawił się właśnie PROLOG :)
OdpowiedzUsuńhttp://save-the-our-love.blogspot.com/ pozdrawiam :*
Cześć, serdecznie zapraszam na pierwszy rozdział na nowym blogu :)
OdpowiedzUsuńhttp://save-the-our-love.blogspot.com/
Ciekawy pomysł i świetny styl pisania : )
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział ; )
Zapraszam do mnie na yourgrenade.blogspot.com
Pozdrawiam : )
zapraszam do mnie na nn ;)
OdpowiedzUsuńhttp://forbidden-looove.blogspot.com/
serdecznie zapraszam do mnie pojawił się nn :D
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością ogłaszam, że zostałaś nominowana do Liebster Award. Szczegóły u mnie - http://ilovevd.blogspot.com/.
OdpowiedzUsuńcześć, zapraszam do siebie na NN ;)
OdpowiedzUsuńhttp://forbidden-looove.blogspot.com
Z wielką radością ogłaszam, że zostałaś nominowana do Liebster Award.
OdpowiedzUsuńPytania u mnie na http://porywy-serca.blogspot.com/ ;)
Z radością informuję, że zostałaś nominowana u mnie ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie :)
http://forbidden-looove.blogspot.com
Nominuję cię do Liebster Award, gratuluję ;)
OdpowiedzUsuńsiema :D extra zaczęłaś bloga :D kiedy następny rozdział?
OdpowiedzUsuńświetnie
OdpowiedzUsuńwidzę że z umieszczaniem rozdziałów na blogu masz takiego samego lenia jak ja :D
zapraszam do mnie
klaus-caroline.blogspot.com/
nominowałam Cię do Liebster Award, pytania w najnowszej notce u mnie. ;)
OdpowiedzUsuńJedyne co mnie zastanawia to, to co zrobił Stefan i Caroline przeciwko Klausowi? Jestem zdziwiona, że Pierwotny przyznał się, że obdarzył Salvatore i Forbes zaufaniem!
OdpowiedzUsuńTekst na temat Kola - genialne. Wyobraziłam sobie scenę jak Elijah wchodzi między tą orgie w roli głównej Klaus i Kol... miodzio..<3
Czekam na drugi rozdział - mam szczerą nadzieję, że mnie powiadomisz.;P
http://krwia-pisane.blogspot.com/
kiedy będzie nowy rozdział ? nie umiem się doczekać !
OdpowiedzUsuńkiedy nowy rozdzial?
OdpowiedzUsuńCześć :) Nie wiem co mam napisać, masz świetny styl pisania, po prostu czyta się to na jednym tchu. Widzę, że już długo nie dodałaś nic nowego, więc mam nadzieję, że na dniach możemy liczyć na nowy rozdział :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie, dopiero co założyłam bloga: http://caroline-story-tvd.blogspot.com/
pozdrawiam :)
Witaj! Jesteś ciekawa/ y jak idzie Ci pisanie? Co o blogu myślą inni? Co możesz zmienić, by było lepiej? Jeśli tak zapraszamy do nowej ocenialni na www.true-ocenka.blogspot.com . Z góry przepraszamy za spam jednak jak to mówią- reklama dźwignią handlu. - Mila.
OdpowiedzUsuńU mnie nn: http://klaroline-tvd.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZapraszam ;)
Przepraszać to Ty będziesz przy dodawaniu 2 rozdziału! Z resztą ja też przepraszam, że dopiero teraz komentuję. Przez cały styczeń miałam masę zamieszania z wymianą na jaką zamierzam jechać i przez to wszystko zero weny. Nawet nie napisałam zdania. A dzisiaj usiadłam i po prostu to wszystko tak wróciło. Dostałam wręcz olśnienia pomysłów i napisałam cały 1 rozdział i pozmieniałam wszystko. A do tego naszła mnie chęc na komentowanie. Odzwyczaiłam się od tego bo ostatnio jedynie czytam opowiadania ale jakoś nigdy nie mam czasu je skomentować.
OdpowiedzUsuńDobra mam tylko nadzieję, że ten rozdział nie jest ostatnim i weźmiesz się w garść.
Zacznę od tego, że osobiście jestem zwolenniczką pisania z 2 stron. Sama to testowałam na moim dawnym opowiadaniu, które kończe i skończyć nie mogę. Strzał w dziesiątkę bo można poznać uczucia każdej ze stron i różne strony zdarzeń. A tak to wiadomo tylko co ona lub on czuje i zawsze jest ta nuta niedosytu. Ogólnie piszesz wprost przepięknie. Opisy są takie hmm... namacalne i bardzo przyjemnie się czyta. Co do dialogów- idealnie wyczucie. Twój Klaus jest najlepszy- zdecydowanie mogę to stwierdzić! I klękam na kolana w podziękowaniu, że nie robisz z niego tego dobrego, kochanego klausa, który dla Caroline jest w stanie się zmienić i być nagle dobrym. To byłoby mdłe. A Klaus jest za dużym złem aby tak go rozmiękczać. A Twój jest idealny! Wprost wspaniale wyważony! :)
Oczywiście co tu dużo mówić na temat mojej ulubionej część pierwszego rozdziału- wiadoma jest moja odpowiedź. Jednak miałam taki ułamek nadziei, że coś do niej powie. Niekoniecznie miłego, ale cokolwiek. Jednak to niewzruszenie Klausa wobec Caroline miało swój smak. Nie wiadomo jak to się rozegra, a to sprawia że ma się baaaaaardzo dużo ochoty przeczytać kolejne, kolejne i znowu kolejne rozdziały!
Uwielbiam tego bloga pomimo, że to dopiero początek tej historii. Mam tylko głęboką nadzieję, że z niej nie zrezygnujesz i już niedługo pojawi się tutaj wyczekiwana przez wszystkich 2.
Buziaki Kochana ! :)
nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału !!!!
OdpowiedzUsuńAchhhh ;3
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona i jednocześnie mam wrażenie, że trochę sobie jeszcze poczekam na boską kontynuację co? Jakoś kiepsko u ciebie z dodawaniem tych rozdziałów, a miało być co tydzień, no ale mam nadzieję, że znajdziesz czas ;D
Ogółem jest naprawdę dobrze. Bardzo podoba mi się to, że Caroline nie jest słodziutką idiotką która chodzi z Tylarem, ale jednak coś tam coś tam czuje do Klausa i jest taka biedniutka zagubiona sierotka, tutaj dzieje się to wolniej i bardziej realistycznie. Jest Klaus - samotny morderca i jest cudowny moment psychoanalizy Stefana, która da wiele do myślenia, mam nadzieję, Caroline. No i co do Klausa, to idealnie odwzorowałaś jego charakter. Czuje coś do Caroline, ale jednocześnie ciągle jest stuprocentowo czarnym charakterem. No i jeśli dodać do tego jeszcze twój świetny styl pisania, to mamy przepis na rewelacyjny blog :D Jeszcze tylko niech notki pojawiają się częściej i wgl będzie bosko ;3
Jeśli interesujesz się blogami ze świata Naruto to zapraszam do siebie: anayanna-story.blogspot.pl
Pozdrawiam cieplutko, buziaki
jest dobrze. Krytyka w twoim przypadku byłaby kłamstwem. Fajny rozdział. Prolog też przypadł mi do gustu. Będę wchodzić. Obiecuje a teraz zapraszam do siebie. miloscodpierwszegougryzienia.blog.pl pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się przedmówcami. Rozdział jest na prawdę świetny i ogromnie wciągający. Tak się wciągnęłam, że jakoś szybko się skończył. Dzięki temu pozostaje niedosyt i wprost nie można się doczekać nowego rozdziału, co właściwie jest plusem. Czekam na nowy rozdział i jeśli jesteś zainteresowana to zapraszam serdecznie na mojego bloga poświęconego rodzeństwu pierwotnych. Dopiero zaczynam i liczę na szczere opinie ; )
OdpowiedzUsuńhttp://mikaelsonfamily.blogspot.com/
kiedy nowy ?
OdpowiedzUsuńDopiero dzisiaj zajrzałam na Twojego bloga i uważam, że jest strasznie ciekawy! Jedyne moje pytanie, to: KIEDY NASTĘPNY ROZDZIAŁ?
OdpowiedzUsuńZapraszam też do siebie:
http://klaroline-od-nienawisci-do-milosci.blogspot.com/
Witaj! Zapraszam Cię na epilog na moim blogu :)
OdpowiedzUsuńwww.love-forbes.blogspot.com
bardzo ciekawy blog przeczytałam go dzisiaj i muszę powiedzieć że bardzo mi się podoba...Jak chcesz to możesz zajrzeć na mojego bloga ....nie jest najlepszy tak zresztą skomentowała go jakaś dziewczyna....twój jest o 100% lepszy...ale po mimo wszystko zapraszam...
OdpowiedzUsuńOgłaszam, że zostałaś nominowana do The Versatile Blogger
OdpowiedzUsuńkiedy nowy rozdział ?
OdpowiedzUsuńWitam cię!
OdpowiedzUsuńZależy Ci na wyjątkowym wyglądzie twojego bloga? Chcesz mieć idealnie pasujący szablon? Interesujesz się grafiką? Zapraszam do The Spiral Graphic, szabloniarni w której tworzymy z pasją i wkładamy serca w nasze prace. Wpadnij, nie pożałujesz.
(nabór na Spiral został otwarty, jeśli robisz grafikę, zgłoś się)
Pozdrawiam, Ada Howard [www.the-spiral-graphic.blogspot.com]
będziesz wo gule kontynuowała bloga
OdpowiedzUsuń